Sejm przyjął ustawę zakazującą hodowli zwierząt futerkowych w Polsce. Teraz zajmie się nią Senat, a następnie trafi do prezydenta, który zdecyduje, czy ją podpisze, czy zawetuje. Jego decyzja będzie kluczowa dla przyszłości branży futrzarskiej oraz kierunku polityki rolnej i ochrony zwierząt w kraju.
Rolnicy apelują o dialog z Prezydentem
20 października Podlaska Izba Rolnicza zwróciła się do Prezydenta RP Karola Nawrockiego z prośbą o spotkanie w sprawie planowanego zakazu hodowli. W liście, opublikowanym na stronie pirol.pl, podkreślono, że decyzje te uderzą w gospodarstwa rodzinne i lokalne społeczności utrzymujące się z tej działalności.
Należy również podkreślić, że hodowla zwierząt futerkowych pełni ważną rolę w zrównoważonym systemie gospodarowania surowcami rolnymi. Nadwyżki zbóż i innych produktów rolnych, które dotychczas stanowiły paszę dla zwierząt futerkowych, po wprowadzeniu zakazu mogą spowodować nadpodaż na rynku i dalszy spadek cen skupu. Będzie to kolejne obciążenie dla producentów rolnych, którzy już teraz mierzą się z trudną sytuacją ekonomiczną– czytamy w piśmie skierowanym na ręce Prezydenta przez Grzegorza Leszczyńskiego prezesa Podlaskiej Izby Rolniczej.
Podczas rozmowy rolnicy z PIR chcieliby przedstawić szczegółowe dane dotyczące wpływu branży futerkowej na lokalne rynki pracy i gospodarkę, omówić potencjalne skutki społeczne i ekonomiczne wprowadzenia zakazu oraz zaprezentować propozycje działań osłonowych i scenariusze restrukturyzacji sektora. Planują także przekazać postulaty środowisk rolniczych dotyczące wsparcia transformacji branży.
„Nie będziemy zabiegać o weto Prezydenta”
Tego samego dnia Daniel Żurek z Polskiego Związku Hodowców Zwierząt Futerkowych powiedział w Radiu Szczecin, że związek nie będzie apelować o weto prezydenckie wobec ustawy. Dodał, że potrzebny byłby dłuższy okres przejściowy, najlepiej dziesięcioletni. A uchwalony przez Sejm 8-letni okres stopniowego wygaszania hodowli zwierząt futerkowych to „absolutne minimum”
Wypowiedź Żurka pokazuje jednak zmianę tonu w relacjach z władzą. Związek nie sprzeciwia się już samemu zakazowi, ale oczekuje, że zostanie on wprowadzony w sposób uporządkowany i z poszanowaniem dorobku hodowców.
Jednocześnie hodowcy walczą o wyższe odszkodowania za zamknięcie swoich ferm.
– Proponowane przez rząd w ustawie odszkodowania są niewystarczające. W krajach z rozwiniętym sektorem hodowli zwierząt futerkowych, takich jak Dania, Holandia i Norwegia, w których zdecydowano się na wygaszenie hodowli, wypłacono hodowcom odszkodowania ponad dziesięciokrotnie wyższe od proponowanych w ustawie lub zastosowano dziesięcioletni okres przejściowy oraz zwrot kosztów rozbiórki ferm, a także ułatwienia w przebranżowieniu – czytamy w oświadczeniu Polskiego Związku Hodowców Zwierząt Futerkowych.
Co dalej?
Ostateczny los branży futrzarskiej w Polsce zależy od decyzji Senatu i Prezydenta. Jeśli ustawa zostanie przyjęta i podpisana, hodowle zwierząt futerkowych będą musiały zakończyć działalność. W razie weta lub odesłania projektu do dalszych prac, przyszłość branży pozostanie niepewna.
Opracowano przez IBIMS Green na podstawie informacji z: Podlaska Izba Rolnicza, PAP, Radio Szczecin.