Włoskie i francuskie służby weterynaryjne potwierdziły pierwsze przypadki guzowatej choroba skóry bydła (lumpy skin disease -LSD) na swoich terytoriach. To niepokojący sygnał dla wszystkich hodowców zwierząt w Unii Europejskiej, w tym w Polsce. Choroba, która do tej pory kojarzona była głównie z południowo-wschodnią Europą oraz Azją i Afryką, przekroczyła kolejną barierę geograficzną. Informację potwierdziła Światowa Organizacja Zdrowia Zwierząt (WOAH), apelując do wszystkich państw członkowskich o pilne działania prewencyjne.
Guzowata choroba skóry bydła to wirusowa choroba bydła przenoszona głównie przez owady. Charakteryzuje się wysoką zakaźnością i gwałtownym przebiegiem. Wirus powoduje zmiany skórne, gorączkę, osłabienie, obniżenie produkcji mleka oraz poważne zaburzenia płodności. Co istotne, choroba nie zagraża ludziom, ale jej skutki ekonomiczne dla hodowli są wyjątkowo dotkliwe. Hodowcy muszą liczyć się z kosztami leczenia, stratami produkcyjnymi, a także z ryzykiem uboju i utylizacji zakażonych zwierząt.
Obawy polskich hodowców nie są bezpodstawne. Migracja owadów, intensywny handel wewnątrzunijny i duża mobilność zwierząt hodowlanych mogą sprawić, że wirus dotrze również do Polski. Tym bardziej że populacje bydła w krajach Europy Środkowej nie posiadają naturalnej odporności na tę chorobę. W przypadku wybuchu epidemii skutki byłyby trudne do opanowania – nie tylko dla rolników, ale i dla całego rynku mięsa wołowego i mleka.
Dodatkowym zagrożeniem jest możliwość wprowadzenia restrykcji eksportowych. Wystąpienie LSD w danym kraju często wiąże się z natychmiastowym ograniczeniem eksportu żywych zwierząt, mięsa i produktów mlecznych. Dla Polski, będącej znaczącym eksporterem wołowiny i mleka, byłby to potężny cios w dochody gospodarstw i konkurencyjność na rynkach zagranicznych.
Światowa Organizacja Zdrowia Zwierząt – WOAH zwraca również uwagę na problem dezinformacji. W przeszłości pojawiały się przypadki nieprawdziwych informacji, które podważały bezpieczeństwo spożywania produktów pochodzenia zwierzęcego z regionów dotkniętych LSD. Organizacja apeluje do władz krajowych o rzetelną komunikację z opinią publiczną i zapewnienie społeczeństwa, że choroba nie stanowi zagrożenia dla ludzi.
W obliczu tych wydarzeń Polska powinna jak najszybciej podjąć zdecydowane kroki. Niezbędne są działania zapobiegawcze, w tym wzmocnienie nadzoru nad przemieszczaniem bydła, wdrożenie systemów monitoringu wektorów oraz przygotowanie się do ewentualnych szczepień ochronnych. Ważna będzie również współpraca międzynarodowa i skoordynowane działania z Komisją Europejską oraz sąsiednimi krajami.
Obecność LSD w Europie Zachodniej to sygnał ostrzegawczy, którego nie można zignorować. Hodowcy, lekarze weterynarii i administracja muszą działać wspólnie, by zapobiec rozprzestrzenieniu się choroby na większą skalę. Stawką jest bezpieczeństwo zwierząt, stabilność ekonomiczna wielu gospodarstw oraz reputacja unijnej produkcji zwierzęcej.
Opracowane przez IBIMS Green na podstawie informacji Woah.org