Co piąty producent wieprzowiny w Polsce wskazuje, że największą barierą w rozwoju gospodarstw stanowią protesty sąsiadów – wynika z ankiety przeprowadzonej przez Gobarto Hodowca wśród 517 hodowców świń. Zjawisko to nasila się od kilku lat. Mieszkańcy wsi coraz częściej sprzeciwiają się budowie nowych obiektów inwentarskich, powołując się na uciążliwości zapachowe czy obawy środowiskowe. Problem pojawia mimo, iż inwestycje spełniają rygorystyczne normy bioasekuracyjne i środowiskowe.
Zdaniem ekspertów, rolnicy mają pomysły i fundusze na rozwój, jednak blokuje ich długotrwała procedura administracyjna, w której jeden protest – formalny lub medialny – może przekreślić całą inwestycję. Jak podkreśla Piotr Karnas, dyrektor ds. rozwoju trzody chlewnej w Gobarto Hodowca, często decydują emocje, a nie fakty, a samorządy wolą wycofać się z wydania zgody, niż ryzykować lokalny konflikt.
Chcemy polskiego mięsa, ale sprzeciwiamy się rozwojowi hodowli
Z badań Gobarto wynika, że ta sytuacja stoi w sprzeczności z oczekiwaniami konsumentów. Aż 79% Polaków deklaruje, że stara się kupować żywność wyprodukowaną w Polsce, a kraj pochodzenia produktów spożywczych ma dla nich duże znaczenie. W praktyce jednak coraz więcej stad trzody ulega likwidacji – tylko od stycznia do czerwca 2025 r. było ich 2 707, według danych ARiMR.
To niebezpieczny trend, ponieważ zmniejszająca się krajowa produkcja oznacza rosnący import mięsa. Eksperci przypominają, że tylko w 2024 r. do Polski sprowadzono wieprzowinę o wartości 8,4 mln zł. Każda zablokowana inwestycja oznacza utratę mięsa, jak w przypadku fermy na 2 tys. tuczników, które mogłoby pokryć roczne potrzeby 14 tys. konsumentów. Gdy polska wieprzowina znika z rynku, jej miejsce zajmują dostawy z zagranicy – a polski rolnik traci.
Konsekwencje dla bezpieczeństwa żywnościowego
Eksperci zwracają uwagę, że blokowanie inwestycji hodowlanych zagraża nie tylko pojedynczym gospodarstwom, ale również całemu systemowi bezpieczeństwa żywnościowego w Polsce. Malejąca liczba stad trzody i rosnący import osłabiają krajową produkcję i w dłuższej perspektywie mogą uzależnić rynek od dostaw z zagranicy. Brak stabilnych warunków dla rozwoju rodzimych hodowli oznacza ryzyko utraty bezpieczeństwa żywnościowego, co stanowi poważne zagrożenie dla naszego kraju.
Opracowane przez IBIMS Green na podstawie informacji z Gobarto Hodowca