Spokój po tąpnięciu na rynku VEZG
Jak informuje Bartosz Czarniak z Polskiego Związku Hodowców i Producentów Trzody Chlewnej POLSUS, po zeszłotygodniowym wstrząsie na wczorajszej sesji VEZG zapanował względny spokój.
– Owszem, stawki, jakie rozpatrywano, wynosiły 1,70–1,75 euro za kilogram w klasie E, jednak postanowiono pozostawić je na niezmienionym poziomie – 1,70 euro, czyli 7,23 zł – wyjaśnia Czarniak.
Na parkiecie ISW handel co prawda powrócił, choć – jak podkreśla ekspert – wciąż jest „mizerny”. Rynek trzody w Niemczech stał się w ostatnich tygodniach kluczowym punktem odniesienia dla polskich producentów.
Szeroki rozstrzał cen i sygnały z terenu
W kraju rozpiętość cenowa pozostaje duża. Oficjalne cenniki skupów wskazują poziomy od 6,00 do 6,70 zł/kg w klasie E, jednak w praktyce pojawiają się oferty znacznie niższe.
– Otrzymuję sygnały o propozycjach nawet poniżej tego progu, co jest po prostu obrzydliwe – komentuje Czarniak.
Jednocześnie część skupujących, nie mogąc zapełnić harmonogramów, podnosi stawki nawet do 6,80–6,90 zł/kg, co może być pierwszym zwiastunem korekty w górę i powrotu do relacji cenowej z rynkiem niemieckim.
Tabela 1. Orientacyjne ceny skupu żywca wieprzowego (klasa E)
| Rynek / źródło | Cena [zł/kg] |
| Niemcy (VEZG) | 7,23 zł |
| Polska – oficjalne cenniki | 6,00–6,70 zł |
| Polska – oferty indywidualne | 6,80–6,90 zł |
Rolnik między biurokracją a produkcją
Czarniak zwraca uwagę, że niskie ceny to tylko jeden z problemów branży. Coraz większym wyzwaniem stają się obowiązki administracyjne i rozrastająca się dokumentacja wymagana w ramach bioasekuracji przeciw ASF.
Rolnicy muszą dziś prowadzić nie tylko rejestry przemieszczeń zwierząt, ale również ewidencje:
- wjazdów i wyjazdów z gospodarstwa,
- stosowania pasz i materiałów paszowych,
- zabiegów mycia, dezynfekcji i dezynsekcji,
- a także deratyzacji obiektów inwentarskich.
Jak podkreśla ekspert, w praktyce oznacza to coraz mniej czasu na faktyczną produkcję i hodowlę, a coraz więcej na “papierkową robotę”.
Produkcja trzody – wolontariat czy biznes?
Przy obecnych stawkach 6 zł/kg w klasie E, rolnicy uzyskują ok. 4,80 zł/kg w wadze żywej, co w wielu przypadkach oznacza działalność na granicy opłacalności.
– W najlepszym wypadku to wolontariat pracy rolnika, a w realnym scenariuszu po prostu strata – zauważa Czarniak.
Niska opłacalność i ciągle zmieniające się przepisy sprawiają, że wielu hodowców z niepokojem patrzy w przyszłość. A jednak historia branży pokazuje, że po każdym kryzysie przychodzi odbicie i to właśnie ci najbardziej wytrwali ostatecznie wychodzą z niego silniejsi.
Czy czeka nas hossa po burzy?
Na razie trudno o jednoznaczną odpowiedź. Rynek trzody chlewnej przypomina dziś „rollercoaster koniunkturalny”, w którym trudno planować produkcję z wyprzedzeniem.
Jednak nawet niewielkie oznaki stabilizacji w Niemczech i nieśmiałe podwyżki w kraju dają nadzieję, że najgorszy moment już za nami.
Jak podsumowuje Bartosz Czarniak z POLSUS:
– To nie jest wielkie pocieszenie, ale daje szansę na poprawę rentowności produkcji, która dziś znajduje się na naprawdę słabym poziomie.
Opracowano przez IBIMS Green na podstawie informacji z Polskiego Związku Hodowców i Producentów Trzody Chlewnej POLSUS.